Chris
Po męskiej rozmowie poczułem się lepiej. Może powinienem powiedzieć Sarah prawdę? Lepiej teraz. Po Przebudzeniu może mnie rozszarpać. Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi dziewczyn.
-Otwarte!- krzyknęła Allison, a ja wszedłem.
-Hej...- wymamrotałem, drapiąc się po karku.
-Co jest?
-Allison? Mogłabyś... no wiesz. Wyjść?- dziewczyna uśmiechnęła się, pokiwała głową i poszła na dół.
-Co jest?- powtórzyła Sarah i zmarszczyła brwi.
-Sarah... muszę ci coś powiedzieć.
Allison
Zdziwiona zeszłam na dół. Na kanapie siedział David i przeglądał kanały . Obok niego leżała miska z popcornem. Nie mogąc zaprzepaścić tej okazji skoczyłam na kanapę i wzięłam garść popcornu. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, a potem się zaśmiał. Uśmiechnęłam się.
-Co oglądamy?
- Zmierzch.
-Serio?- zapytałam.
-Nie- parsknął.
-Więc co?
- To co widać- spojrzałam na ekran, ale kanały co chwilę się zmieniały.
- Wiesz o co chodzi Chrisowi?
-Poszedł do Sarah?- uśmiechnął się.
- Skąd wiesz?
- Mam nadzieje, że Chris ci się nie podoba, bo Sarah zawładnęła jego sercem- uniosłam brwi. Sarah to dobra dziewczyna, pasują do siebie.- Nie martw się. Ja jestem wolny.
Sarah
Chris spojrzał mi w oczy. Posłałam mu uśmiech, a on ujął moją twarz w dłonie. Zbliżył się. Pocałował mnie. Założyłam ręce na jego szyi, oddając pocałunek. Wplotł ręce w moje włosy. Po chwili odsunęłam się lekko i uśmiechnęłam się ponownie.
- Nie masz mnie za idiotę?
-Chris- roześmiałam się.- Jesteś idiotą- powiedziałam i wtuliłam się w niego.
Allison
Wzięłam garść popcornu i rzuciłam nią w Davida. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. David wstał i otworzył. Do środka wszedł chłopak. Troszkę niższy nić David, może wzrostu Chrisa. Wyglądałam na zmęczonego.
-Josh? Co jest?
-Oni- wydyszał.- Zaatakowali nas. Tom, Lily i Demi nie żyją… Będą zmierzali po was. Musimy jechać!
-Allison! Biegnij po Chrisa i Sarah. Pakujcie się. Nie ma na co czekać.
Pognałam na górę i otworzyłam gwałtownie drzwi. Zobaczyłam jak Sarah i Chris się całują.
-Allison!
-Zamknijcie się!- krzyczę.- David kazał się pakować. Napadli kogoś.
-Kto kogo?
-Przybiegł jakiś Josh. Mówił o Nich.
-Cholera-syknął Chris.
Wyszedł szybkim krokiem do siebie. Ja z Sarah zaczęłyśmy pakować się w pośpiechu. Po chwili z torbami na ramionach pobiegłyśmy na dół, gdzie czekali na nas chłopcy. Poszliśmy do samochodu. Był spory, bardziej to furgonetka. Usiadłam z Sarah i Joshem z tyłu, a David u Chris z przodu.
-Gdzie jedziemy?- wyrzuciła z siebie przerażona Sarah.
-Gdziekolwiek, byle jak najdalej.
-Stare pole biwakowe- podsunął Chris.- Będą tam jakieś namioty.
-Jasne- mruknęłam.- Ktoś mi powie co to za Oni?
-Ci, którzy zabijają potomków wampirów. No wiesz… przeciwnicy Organizacji. Twoi przyjaciele też Nimi są.
Po męskiej rozmowie poczułem się lepiej. Może powinienem powiedzieć Sarah prawdę? Lepiej teraz. Po Przebudzeniu może mnie rozszarpać. Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi dziewczyn.
-Otwarte!- krzyknęła Allison, a ja wszedłem.
-Hej...- wymamrotałem, drapiąc się po karku.
-Co jest?
-Allison? Mogłabyś... no wiesz. Wyjść?- dziewczyna uśmiechnęła się, pokiwała głową i poszła na dół.
-Co jest?- powtórzyła Sarah i zmarszczyła brwi.
-Sarah... muszę ci coś powiedzieć.
Allison
Zdziwiona zeszłam na dół. Na kanapie siedział David i przeglądał kanały . Obok niego leżała miska z popcornem. Nie mogąc zaprzepaścić tej okazji skoczyłam na kanapę i wzięłam garść popcornu. Chłopak spojrzał na mnie zaskoczony, a potem się zaśmiał. Uśmiechnęłam się.
-Co oglądamy?
- Zmierzch.
-Serio?- zapytałam.
-Nie- parsknął.
-Więc co?
- To co widać- spojrzałam na ekran, ale kanały co chwilę się zmieniały.
- Wiesz o co chodzi Chrisowi?
-Poszedł do Sarah?- uśmiechnął się.
- Skąd wiesz?
- Mam nadzieje, że Chris ci się nie podoba, bo Sarah zawładnęła jego sercem- uniosłam brwi. Sarah to dobra dziewczyna, pasują do siebie.- Nie martw się. Ja jestem wolny.
Sarah
Chris spojrzał mi w oczy. Posłałam mu uśmiech, a on ujął moją twarz w dłonie. Zbliżył się. Pocałował mnie. Założyłam ręce na jego szyi, oddając pocałunek. Wplotł ręce w moje włosy. Po chwili odsunęłam się lekko i uśmiechnęłam się ponownie.
- Nie masz mnie za idiotę?
-Chris- roześmiałam się.- Jesteś idiotą- powiedziałam i wtuliłam się w niego.
Allison
Wzięłam garść popcornu i rzuciłam nią w Davida. Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. David wstał i otworzył. Do środka wszedł chłopak. Troszkę niższy nić David, może wzrostu Chrisa. Wyglądałam na zmęczonego.
-Josh? Co jest?
-Oni- wydyszał.- Zaatakowali nas. Tom, Lily i Demi nie żyją… Będą zmierzali po was. Musimy jechać!
-Allison! Biegnij po Chrisa i Sarah. Pakujcie się. Nie ma na co czekać.
Pognałam na górę i otworzyłam gwałtownie drzwi. Zobaczyłam jak Sarah i Chris się całują.
-Allison!
-Zamknijcie się!- krzyczę.- David kazał się pakować. Napadli kogoś.
-Kto kogo?
-Przybiegł jakiś Josh. Mówił o Nich.
-Cholera-syknął Chris.
Wyszedł szybkim krokiem do siebie. Ja z Sarah zaczęłyśmy pakować się w pośpiechu. Po chwili z torbami na ramionach pobiegłyśmy na dół, gdzie czekali na nas chłopcy. Poszliśmy do samochodu. Był spory, bardziej to furgonetka. Usiadłam z Sarah i Joshem z tyłu, a David u Chris z przodu.
-Gdzie jedziemy?- wyrzuciła z siebie przerażona Sarah.
-Gdziekolwiek, byle jak najdalej.
-Stare pole biwakowe- podsunął Chris.- Będą tam jakieś namioty.
-Jasne- mruknęłam.- Ktoś mi powie co to za Oni?
-Ci, którzy zabijają potomków wampirów. No wiesz… przeciwnicy Organizacji. Twoi przyjaciele też Nimi są.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz