sobota, 10 stycznia 2015

I: Nowa szkoła

            -Ale ten mundurek jest okropny- mówię do mamy.
-Daj spokój Allison. 
-Nie. Po co w ogóle się przeprowadzałyśmy?- pytam, ale mama mi nie odpowiada. Pewnie uważa, że dużo razy mi już  to tłumaczyła.
-Idź już, bo spóźnisz się na autobus.
             Posyłam jej gniewne spojrzenie, a ona uśmiecha się. Nakładam na ramię moją czarną torbę i wychodzę z mieszkania. Zjeżdżam windą dziewięć pięter w dół, po czym kieruję się na przystanek.  Niebo jest zasłane chmurami, ciekawe czy będzie padać.  Z kieszonki torby wyciągam telefon i sprawdzam godzinę. Dwie minuty do autobusu, a ja spokojnie idę sobie ulicą. Nie kłopocząc się chowaniem telefonu puszczam się biegiem. Kiedy dotarłam na przystanek, a autobus już stał, więc bez zastanowienia wsiadłam do środka. Mieszkałam na lekkim odludziu, pojazd dopiero zaczynał kurs, więc był praktycznie pusty. Usiadłam prawie na końcu.  Autobus ruszył, a ja gapiłam się w okno. Zaczął lekko padać deszcz. Po trzech przystankach ludzi jest więcej, ale ja wciąż siędzę sama. Uradowana tym faktem, myślę, że już nikt się nie dosiądzie, ale następny postój był pełen ludzi. Odruchowo przybliżam się do okna.
-Mogę?- słyszę nade mną przyjemny, ale męski głos. Spoglądam i widzę blondyna. Jest wysoki, ale to jego zielone oczy przykuwają mi uwagę.
-Jasne- kiwam głową.
-Jestem Chris.
-Allison- uśmiecham się lekko.
-Chodzisz do tej szkoły?- zapytał wskazując brodą na tarczę w mundurku.
-No- odpowiadam, ale przez chwilę zwątpiłam.
-A to dziwne. Nigdy Cię nie widziałem, a uwierz mi, ja widzę wszystkich- puścił oczko.
-Dzisiaj mój pierwszy dzień- mruczę.
-Świetnie się składa. Oprowadzę Cię.
    Z grzeczności pokiwałam głową. Po dojeździe zauważyłam, że szkoła to kilka budynków. Chris powiedział, że w każdym mieści się pięć klas. Najpierw poszedł ze mną pod sekretariat, gdzie odebrałam plan lekcji.
-I jak? Co masz pierwsze?
-Chemia.
-Co za zbieg okoliczności- uśmiechął się. Znowu.
           Poszliśmy do Sali i nie musieliśmy długo czekać na dzwonek. Weszliśmy i pokierowałam się do ostatniej ławki, ale Chris przytrzymał mnie za rękę, stwierdzając, że siadam z nim. Uśmiechnęłam się i usiadłam. Po chwili podszedł do nas jakiś chłopak.
-Chris, co ta laska tutaj robi?- zapytał, wskazując na mnie, co mi się nie spodobało, bo wypowiedział to z pogardą.
-Ta laska- powiedział lekko poirytowany.- Siedzi ze mną. Ostatnia ławka jest wolna- kumpel rzuca mu wyrozumiałe spojrzenie, po czym odszedł.   
                     Lekcja minęła nie najgorszej. Nauczyciel nie był zbyt wesoły, ani młody, ale rówieśnicy poprawiali mi humor. Nabijali się z pana Hoffera, wygłupiali się. Wbrew moim przypuszczeniom nie wytykali mnie palcami, ale powitali jak w rodzinie. Kiedy wyszliśmy z Chrisem z klasy zapytał:
-Co masz dalej?
-WOS.
-To tutaj już się nie widzimy- powiedział, ale widząc moją minę dodał:- Zdaję się, że mój kumpel David też ma WOS. Chodź.
         Więc poszłam za Chrisem. Musieliśmy przejść do innego budynku. Przed klasą 3d siedziało wielu chłopaków, zastanawiałam się, który to David. Ten? Tamten?  Ku mojemu zdziwieniu podeszliśmy do wysokiego chłopaka, wyższego od Chrisa. Miał czarną koszulke z dekoltem w serek, ciemne jeansy i martensy. Włosy miał brązowe, lekko przydługie, co dodawało mu uroku. Jednak moją uwagę przykuły obsydianowe oczy.
-Hej stary!
-Siema- powiedział David i przybił piątke z Chrisem. Chyba mnie nie zauważył. Chris jednak pociągnął mnie bliżej nich.
-To Allison- uśmiechnęłam się lekko, ale przyjaciel Chrisa uniósł brwi.
-Aha?
-Zajmij się nią do mojego powrotu- powiedział, lecz widząc minę Davida postanowiłam załagodzić sytuację.
-Mia siedzi sama. Chyba nie będzie miała nic przeciwko, jeśli się do niej przysiąde- David wzruszył ramionami, ale przyjaciel dziwnie na niego spojrzał. David szeroko otworzył oczy. Po chwili otrząsnął się.
-Nie ma takiej potrzeby. Chodź.
_________________________________________________________
   Ok, ok. Pierwszy rozdział już jest. Drugi z resztą mam napisany na kompie, wstawię go w przyszłym tygodniu. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz