piątek, 27 lutego 2015

IX: Darker

Chris
Przecież podjąłem decyzję. To jedyny sposób by przeżyć. Pociągnąłem za klamkę i wielkie drzwi się otworzyły. Moim oczom ukazało się nowoczesne wnętrze w czarno- czerwonych kolorach. Zrobiłem krok do przodu i kiedy znalazłem się w środku, wrota zatrzasnęły się.  Serce waliło mi jak oszalałe kiedy do pokoju weszła na oko trzydziestoletnia wampirzyca. Setera Orezo była wysoką brunetką o ciemnych oczach. Szczupła, ale nie wychudzona.  Widziałem ją pierwszy raz. David był do niej tak cholernie podobny!
-Witaj Christopher- przemówiła do mnie łagodnym tonem.- Dlaczego jesteś sam? Powinien być z tobą David.
-Powinien- zacząłem się jąkać- a...ale on nie chciał...
-Gówno prawda!
-N..no dobrze. Nie pytałem go... Ale nie chciałby... Przejmuje się Sarah i tą drugą...
-Tą drugą?- zaciekawiona spytała.- Wiem kim jest Sarah i ona nie stanowi problemu. Ale kim jest ta druga?!
-To.. to- wahałem się.- Allison Homer...
-Allison Homer?
-Homer to nazwisko jej rodziców adopcyjnych...
-Więc jak nazywa się na prawdę?!
-Allison Night. 
-Night? No to wiesz, co musisz zrobić.
Allison
   Siedziałyśmy z Sarah w pokoju i rozmawiałyśmy.  Kiedy moja przyjaciółka zaczęła opowiadać mi o rodzicach, w połowie zdania zamilkła. Zaczęła się dusić. Oparła się o ścianę i próbowała wciągnąć powietrze. Zerwałam się z łóżka rzucając w jej stronę krótkie „trzymaj się” i wybiegłam. Pędziłam po schodach ledwo utrzymując równowagę i wpadłam do gabinetu Pana Adamsa.
-Szybko! Sarah się dusi- krzyknęłam w jego stronę, a on momentalnie zerwał się z krzesła.
    Wróciliśmy prędko do pokoju Sarah. Wyglądała… koszmarnie. Miała czerwone oczy, które zaszły jej krwią. Ledwo zipała i leżała bez ruchu na kanapie. Pan Adams zaklął pod nosem i wystukał coś w telefonie. Ja klęczałam przy Sarah i płakałam, ściskając ją za rękę. Po chwili do pomieszczenia wpadło czterech mężczyzn. Dwaj położyli dziewczynę na nosze i gdzieś z nią odeszli.Nie zdążyłam zapytać o co chodzi, bo pozostali mocno chwycili mnie za nadgarstki. Spojrzałam zdezorientowana na Pana Adamsa, a on uśmiechnął się smutno.
-Matka natura płata nam figle. Przykro mi, Allison. Przebudzenie nastąpi szybciej.
   Zaczęłam płakać i wyrywać się. Nie chciałam tego! Nie…
   Mężczyźni siłą zaprowadzili mnie do pomieszczenia w piwnicy i zakuli w łańcuch. Czułam się jak zwierze. Krzyczałam. Głośno krzyczałam. Do celi wszedł jakiś wampir, którego nie znałam. Był w dziwnym kombinezonie.
-Allison, nikt nie miał okazji ci czegoś wytłumaczyć. Przebudzenie jest bardziej krwawe, niż myślisz. Muszę cię zabić- jęknęłam i pokręciłam głową z nadzieją, że to coś da.- Kiedy jednak księżyc wzejdzie jutro, ty się obudzisz. Możesz też nie zostać zabita, ale wtedy zmienisz się w Darkera.
-Co to Darker?- wychrypiałam.
- To ktoś, kto wygląda jak wampir, ale jest o wiele, wiele niebezpieczniejszy. Nie potrafi się kontrolować. Nie śpi, nie pije. On tylko zabija- odparł.- Ale zwykle sami są przez nas mordowani, tak szybko, jak to możliwe. Ale jeżeli uda im się uciec, najczęściej wstępują do Ich armii.
-Jasne- westchnęłam.- Zabij mnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz